„ Im dłużej coś w sobie tłumisz, z tym większą siłą to kiedyś wybuchnie. ”
Sylwester. Jedyny dzień w roku kiedy możemy wyszaleć, zabawić się żegnając stary rok. Dla niektórych udany, dla innych może trochę mniej. Dla Diany Reus nie był to dobry rok, wręcz przeciwnie był koszmarny. Zdrada męża, wypadek, rozstanie i wiele innych nieprzyjemnych rzeczy. Ale mimo wszystko postanowiła bawić się w tym dniu jak najlepiej. Miała nadzieję, że nowy rok, nowy rozdział w życiu będzie początkiem czegoś dobrego.
Wszystkie kobiety udały się w południe do fryzjera i jak można przypuszczać spędziły tam kilka godzin. Każda chciała wyglądać pięknie, wyjątkowo nie tylko dla swoich mężczyzn, ale również dla siebie. Gdy wróciły zaczęły wybierać sukienki, co prawda niektóre miały już wybrane, ale, jak to kobiety, nie były zdecydowane. Najstarsza, czyli Ewa, zdecydowała się najszybciej i ubrała białą koszulę, z ćwiekami na kołnierzu, i czarną, rozkloszowaną spódnicę z wysokim stanem. Oczywiście postawiła na baleriny, tłumacząc, że nie wytrzyma całej nocy w butach na obcasie.
Agata postanowiła zaszaleć i ubrała czerwoną sukienkę z baskinką i koronką na górze. W kwestii butów wybrała swoje ulubione czarne lity. Dwudziestolatka ubrała czarną, rozkloszowaną sukienkę z siateczką, a do tego zwyczajne, czarne szpilki. Panowie postawili na klasyk, czyli na eleganckie garnitury.
Przyjaciele w klubie byli już od dwudziestej. Usiedli przy jednym stoliku i zamówili po drinku.
- Młody, miałeś świetny pomysł żeby tu przyjechać. - powiedział Łukasz.
- Ja mam same dobre pomysły. - uśmiechnął się brunet.
- Akurat. - mruknął Marco.
- O co ci chodzi ? - zapytał oburzony Mario.
- O nic. Tylko.. - nie dokończył.
- Chłopaki znowu zaczynacie ? - przewrócił oczami Kuba. - Bawcie się, a nie kłóćcie.
- Masz rację Kuba. - przytaknął Reus. - Dianuś, chodź zatańczyć. - wyciągnął rękę w stronę żony, a ta delikatnie ją ujęła i zaczęli kołysać się w rytm muzyki. Kątem oka obserwował ich Mario z niezadowoloną miną.
Po dwugodzinnej zabawie Niemka poczuła, że musi się przewietrzyć. Wyszła przed klub i usiadła na ławce. Chwile potem ktoś usiadł obok niej. Ktoś kto zauważył jej nieobecność.
- Jesteś szczęśliwa ? - zapytał. To pytanie wydaje się proste, choć wcale takie nie jest. Dziewczyna biła się z myślami. Powiedzieć mu prawdę, czy może najlepiej będzie skłamać. Ale tak właściwie kogo chciała okłamać jego, czy może bardziej siebie. Sama już nie wie.
- Tak.. Dlaczego miałabym nie być ?
- Do pełni szczęścia potrzeba miłości. - stwierdził. Co on chciał przez to powiedzieć ? Przecież jest z Mario i jest jej w tym związku dobrze, ale czy na pewno ? Ona dobrze wie, że jego nie okłamie. To jest jedna z tych nielicznych osób, które znają ją bardzo dobrze.
- Kocham Mario. - powiedziała cicho.
- Nie tak jak on by chciał, kochasz go jak przyjaciela.
- Sama już nie wiem. Kuba co ja mam robić. - schowała twarz dłoniach. Byłą tak bezsilna jak nigdy dotąd.
- Diana, wiesz bardzo dobrze. Pomyśl co dla ciebie będzie najlepsze. Pomyśl przy kim będziesz szczęśliwa. - przytulił ją. Kuba zawsze był oparciem dla Niemki. W trudnych sytuacjach, o których nie mogła porozmawiać z Mario, pomagał jej właśnie on. - Chodźmy do środka. Zimno jest.
Czas tak szybko mijał, że zanim się obejrzeli już zaczęło się odliczanie do Nowego Roku. Diana stała u boku Mario z kieliszkiem szampana w ręce, wszyscy już sporo wypili z jednym małym wyjątkiem. Marco. Wypił tylko jednego drinka i jako jedyny myślał „ na trzeźwo ”. Gdy wybiła północ wszyscy złożyli sobie życzenia i oglądali pokaz fajerwerków.
- Pomyślałaś życzenie ? - zapytał Mario.
- Oczywiście. - uśmiechnęła się do niego.
- Czego sobie życzyłaś ?
- Życzeń się nie mówi, bo inaczej się nie spełnią. - pocałowała go w policzek i weszła do środka.
Około trzeciej nad ranem dziewczyna postanowiła iść spać do hotelu. Próbowała znaleźć Mario, który miał ich kluczyk od pokoju, ale niestety nadaremnie. W końcu dała za wygraną i zapytała recepcjonistki czy nie mają wolnego pokoju. Gdy szukała odpowiedniego numeru ktoś chwycił ją za łokieć.
- Pogadaj ze mną. - syknął cicho.
- Nie mamy o czym. - wyszeptała.
- Mamy. Kocham Cię. Brakuje mi ciebie i kompletnie sobie z tym nie radzę.- powiedział patrząc jej w oczy. Mówił całą prawdę. Chciał to wreszcie wyrzucić z siebie.
- To masz problem. - zaśmiała się głośno, choć wcale nie było jej do śmiechu.
- Zmieniłaś się, Mario cię zmienił. - zasugerował.
- Nie skarbie, to twoje odejście mnie zmieniło. To przez ciebie jestem na dnie i nie radzę sobie z niczym, zraniłeś mnie i czego teraz ode mnie oczekujesz ?
- Wierzę w to, że cię odzyskam. - rzucił.
- Marco. Daj mi spokój. Marzę tylko o łóżku. - powiedziała zrezygnowana.
- W takim razie mamy podobne marzenia.
- Ty też marzysz o łóżku ? - zapytała.
- Marzę o tobie w moim łóżku. - to zdanie wypowiedział wpatrując się w usta dziewczyny, a po chwili nie wytrzymując pocałował ją. Ona lekko oszołomiona oddawała pocałunki. Oboje bardzo tego pragnęli. Reus wziął dziewczynę na ręce i zaprowadził ją do swojego pokoju hotelowego. Całował ją coraz mocniej, pchnął ją na łóżko, objął w talii, podciągnął wyżej na posłaniu. Przywarła do niego, wbiła palce w jego nagie plecy. Jego blizny były jak alfabet Braille'a. Blizny, których nabawił się przez nią.
______________________
Witajcie ! :)
Na początku chciałabym was bardzo, ale to bardzo przeprosić za to, że dawno nie dodawałam tu żadnego rozdziału. Musiałam wszystko sobie ogarnąć. Nie zdziwię się jak nie będziecie już chciały czytać moich wypocin, ani nie będziecie chciały mnie znać. Rozdziały będą dodawane w terminie ( postaram się je dodawać w terminie, bo jak już pewne wiecie trenuję piłkę ręczną i nożną i zawsze wypadają mi jakieś treningi, mecze, ligi, a do tego jeszcze szkoła.) Ale obiecuję, że poprowadzę do końca to opowiadanie, choć na razie nie zamierzam go kończyć :)) Pozdrawiam. <3
Wiedziałam, że nie opuścisz tego bloga ;)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na rozdziały tyle ile potrzeba, bo są genialne!!! <333
Jejku *.* Jak ja bym chciała żeby Marco i Diana do siebie wrócili :*
Rozdział JEST BOSKIII!!! <3
Życzę ci bardzoooo duuuużooooo weny ;)
Pozdrawiam i do następnego :*** <333
W końcu! Chociaż, w świetle ostatnich wydarzeń jest marne pocieszenie, ale jednak dałaś mi nadzieję. :')
OdpowiedzUsuńRozdział... cudowny. Przepraszam, że nie potrafię rozpisać się o wiele więcej, jak to zazwyczaj czynię, ale od jakichś kilku godzin po prostu nie jestem w stanie cokolwiek ze sobą zrobić.
Dziękuję ci, że wróciłaś z tym blogiem w tak ważnym dla mnie momencie! <3
Worka weny! <3
Bardzo się cieszę, że już wróciłaś i mam nadzieję, że już nas nie zostawisz :)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny i już czekam na następny :D
Życzę duuużooo weny ;)
Pozdrawiam ~C&B :*
Ten blog jest fantastyczny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńObserwuję g o i będę tutaj zaglądać :)
Jakbyś była taka miła i mnie informowała to bym była wdzięczna. Życzę weny. :)
O boże! Kocham Cię!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dodałaś w końcu rozdział na bloga, bo już powoli traciłam nadzieje, że coś się pojawi na nim, a tu proszę.. miła i to bardzo miała niespodzianka na noc.
Rozdział bardzo mi się podoba, ale ta końcówka? Diana i Marco spędzą wspólną noc? Naprawdę nie wierze, w to.. Marco jest trzeźwy, a Diana można powiedzieć, że trochę pijana i on ma zamiar, to wykorzystać.. Mam nadzieje, że Diana ogranie się w porę i nie dojdzie do niczego..
Pozdrawiam :)
Tak właśnie wchodzę na blogera a tu powiadomienie o nowym rozdziale tu! Taki mam zaciesz, bo to jeden z moich ulubionych blogów! ♥
OdpowiedzUsuńI jejciu w końcu coś między nimi ten teges! Mam nadzieję, że wrócą do siebie( może nie od razu ale jednak).
Przecież Diana nie może tak okłamywać Mario i samą siebie, że między Nią a Marco juz nic nie ma. Nie uwierzę w to! Nie po tej końcówce!
Czekam na nn! <3