wtorek, 25 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ XXIII

„ Połączyła ich miłość, bo tylko ona jest zdolna trwale związać dwoje ludzi. ”



                        O godzinie trzeciej nikogo już nie było. Diana zaczęła sprzątać po imprezie, ale przeszkadzał jej pijany Marco, który też chciał być użyteczny.
- Idź spać.. Poradzę sobie.
- To chodź ze mną, a ja rano ci pomogę.- marudził Niemiec.
- Muszę mieć miejsce na kanapie do spania.
- Po co ci kanapa? Śpisz ze mną.- oznajmił.
- Nie to nie możliwe..Najlepiej będzie jak pojadę spać do hotelu.- powiedziała i zaczęła ubierać buty. Gdy już miała wychodzić zatarasował jej drzwi swoimi ciałem.
- Wypuść mnie ! Nienawidzę cię..! Jesteś skończonym dupkiem!. - wykrzyczała mu w twarz.
- Mówisz, że jestem skurwielem, ale skurwiele najbardziej cię kręcą. Potrzebujesz faceta, który nie będzie bał się przycisnąć cię do budynku na środku miasta i zaczął całować, który po pijaku zabierze cię na miasto nawet w deszcz i wypiję z tobą wódkę mówiąc żałosne teksty. Potrzebujesz faceta, który będzie tak chamski, że aż pociągający. Tak wkurwiający, że aż intrygujący, więc nie pierdol, że mnie nienawidzisz, bo jestem skurwielem, takiego mnie kochasz. - powiedział, a młodej matce zaszkliły się oczy. - Nic nie powiesz? - zaśmiał się ironicznie.
- Ja.. Przestań, jesteś pijany...- wyszeptała.
- Pijani zawsze mówią prawdę. - odpowiedział pewnie. - Diana, daj mi jeszcze jedną szansę. - poprosił łagodnie.
- Nie mogę..
- Dlaczego nie ? - zapytał i wiedział, że wygrał. Niemka sama nie zna odpowiedzi na to pytanie. - No właśnie.. A Max ? Nie powinien wychowywać się bez ojca.. A nasze małżeństwo ? Chcesz o tym wszystkim zapomnieć?
- Ostatnia..- odpowiedziała cicho po chwili namysłu. Od razu na twarzy piłkarza pojawił się uśmiech. Nie czekał długo i pocałował swoją żonę.
- Chodźmy już spać..- poprosiła, gdy tylko zorientowała się do czego zmierza Reus.
- Dobrze..Jak chcesz..- odpowiedział nieco niezadowolony.
   Niemka długo nie mogła zasnąć. Myślała o tym wszystkim. Tyle pytań w jej głowie się rodziło. Czy dobrze zrobiła wracając do Marco? To było chyba najważniejsze. Cieszyła się, że może być tak jak dawniej, a nawet lepiej, ale miała obawy. Postanowiła, że nie za łatwo odda się Marco. Musi się jeszcze postarać. Gdy Reus już od dwudziestu minut chrapał ona również postanowiła odpłynąć do krainy Morfeusza.


                  Obudziło ją gaworzenie synka, który na rękach ojca czuł się najlepiej. Z zaciekawieniem słuchał jego zachrypniętego głosu.
- Kochanie.. Wstawaj już południe. - obudził żonę czułym pocałunkiem w czoło.
- Max, a co ty masz ubrane ?- zaśmiała się, gdy tylko zobaczyła worek na śmieci założony na jej synku.
- Nie wiedziałem gdzie są pampersy, po za tym i tak nie umiem ich zakładać. - uśmiechnął się.
- Nauczę cię kiedyś..- pocałowała synka w policzek i zwróciła się do męża.- Śniadanie mi zrobiłeś?
- Śniadanie ? Kobieto o tej godzinie normalni ludzie jedzą obiad. - oboje wybuchnęli śmiechem.
- To zrobiłeś ten obiad?- droczyła się nadal.
- Wiesz, że nie jestem najlepszym kucharzem.
- I co czekasz, aż ja zrobię ? - uniosła prawą brew.
- Tak, dlatego cię obudziłem. - nadal uśmiech nie schodził mu z twarzy tak samo jak Dianie.- Jedziesz ze mną na trening ? Będzie Cathy. - zaproponował.
- Macie trening ? - zapytała zdziwiona.
- Kochanie, Klopp nigdy nie odpuści nam treningu..Nie ważne nawet jak wielkiego będziemy mieli kaca.
- Cały Jürgen.. Dobra mogę iść.. 
- Dostanę buziaka na dzień dobry?- zapytał z nadzieją.
- A zrobiłeś śniadanie ? 
- Obiad.- poprawił.
- No właśnie zrobiłeś? 
- Jeśli kanapki z szynką można nazwać obiadem to tak zrobiłem. 
- Dobra tylko się ubiorę i usmażę kotlety.. Obierz ziemniaki.- ucałowała go w usta i ruszyła w stronę łazienki. 
- Tylko jest jeden problem..- podrapał się po głowie.
- Jaki znowu ? 
- Nie mam ziemniaków. - ukazał rząd białych zębów.
- Dobra pojedziemy do restauracji. 
- Doskonały pomysł, skarbie. 

                        Gdy wyszli z restauracji Marco musiał iść na trening, a Diana razem z nim. Kiedyś często przychodziła oglądać męża, najczęściej z Cathy i Lisą. Przed obiektem spotkali Mats'a i jego narzeczoną. Obrońca dostał rano sms'a od Reus'a, że ten pojawi się z żoną. Ucieszyła go ta wiadomość, gdyż każdy, bez wyjątków, chciał żeby ta dwójka się zeszła.
- Witamy gołąbeczki. - rzucił na przywitanie Marco.
- Witamy młodych rodziców. - Mats nie był dłużny koledze.
- Jak było na wyjeździe z Oliwką? - zapytała Diana.
- Wspaniale..Mała jest cudna. Sam chciałbym mieć takiego małego szkraba.- rozczulił się brunet.
- No musisz się o swojego postarać.. Ja już wykonałem zadanie.- pomocnik Borussii wypiął się dumnie jak paw. Widząc i słysząc to Niemka szturchnęła go lekko w ramię. 
          Kobiety usiadły na ławce rezerwowych cały czas rozmawiając. Co jakiś czas przerywał im Max.
- Wróciliście do siebie?- zapytała podekscytowana.
- Chyba tak..
- Chyba? - uniosła prawą brew.
- No tak.. Wróciliśmy..- zarumieniła się.
- Tak się cieszę. - pisnęła i przytuliła przyjaciółkę. - Gadaliście już o wakacjach?
- Wakacjach? Przecież jest wrzesień. - zaśmiała się.
- No tak, ale Klopp dał im trochę później urlop. Może polecicie z nami na Kretę? 
- Porozmawiam jeszcze z Marco.. A co z Max'em ?
- Zostawicie go Kubie i Agacie..Ucieszą się zobaczysz. 
- No nie wiem..
- Zgódź się.. Dawno nie byłyśmy razem gdzieś..
- Zobaczymy jeszcze.
- A kto jeszcze leci z wami ?
- Nowy bramkarz Roman Bürki, Kevin, Auba z żoną, Moritz, ale bez Lisy i Nurii z Tugbą.
- No to dużo.. To po co my tam ?
- Nie wymigasz się..- zaśmiała się.

__________________________________
Witam! Wiem, że długo musiałyście czekać, ale myślę, że powyższy rozdział was ucieszył.. Wreszcie Diana i Marco się zeszli.. Czy na długo? Sama jeszcze nie wiem.. :D
Czekam na wsze opinie..
Pozdrawiam. <3


8 komentarzy:

  1. W końcu! Rety, jak się cieszę!<3 <3 <3 Wyjazd na Kretę! Strzał w dziesiątkę! Musieli w końcu do siebie wrócić! To było pewne, że prędzej czy później się zejdą...bo się kochają!<3
    Jak to "Czy na długo? Sama jeszcze nie wiem"-to już właśnie wiesz, że na baaardzo, baaardzo długo! :D
    Świetny rozdział!:) Czekam na następny!:)
    Ps.zapraszam do siebie na bloga mr11-bvb.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie!:*

    OdpowiedzUsuń
  2. JEZU NO NARESZCIE *.*
    Mario się to nie spodoba, hehehehehe. biedny Pączuś :/ XD
    a tylko to będzie chwilowe... o nie, nie pozwalam na to!
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to nie wiesz czy na długo! Ja Ci dam!
    Oni są dla siebie stworzeni!
    <3
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie właśnie, bardzo długo musiałam na niego czekać! :c
    Dobra, nie jestem taka smutna, jak wskazywałaby na to ta minka, ale nawet nie wiesz, ile razy dziennie wchodziłam na twojego bloga i sprawdzałam, czy przypadkiem nie dodajesz nowego rozdziału... A ty nagle dzisiaj taka wspaniała niespodzianka! Wreszcie - chociaż w sumie można powiedzieć, że nieoficjalnie - Diana jest wreszcie z Marco. I ta jego przemowa... Ty wiesz, co ja lubię! :D Mimo, iż użyłaś tam paru brzydkich słówek, podkreśliły one tylko wartość słów blondyna. I mam nadzieję, że nasza bohaterka doceni to w 1oo %. :) Tylko... co z Mario? :/ Kurczę. :/ Wracając jednak do twojej notatki pod rozdziałem, napisałaś, że jeszcze nie wiesz, na jak długo do siebie wrócili. Ja Ci powiem : na zawsze i minutę dłużej! Nie masz prawa zrobić inaczej, zrozumiano? To rozkaz! XD A jestem mega ciekawa, co wydarzy się na ich wspólnych wakacjach. Przeczuwam, iż szykujesz dla nas coś baardzo specjalnego. ;)
    Worka weny życzę! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. W końcu! Tylko spróbuj mi coś znowu namieszać, bo Cię znajdę i poważnie porozmawiamy :D
    Cudowny rozdział i taki rodzinny, bo w końcu Diana i Reus no i oczywiście Max .
    Ta ich wymiana zdań i słowa Reusa po pijaku podobały mi się, bo ukazały, że zależy mu na niej. Ale Diana ma rację. Niech się jeszcze postara :D
    Ja zapraszam do siebie!
    love-is-a-polaroid.blogspot.com
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. No wreszcie się zeszli! :) Tyle na to czekałam, że czytając ten rozdział miałam taki zaciesz, że szok :P
    Rozdział jest jak zawsze genialny i warto było dłużej na niego poczekać :) Życzę weny, dawaj jak najszybciej kolejny :) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie na http://chce-byc-w-twoim-niebie.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic dodać nic ująć. Rozwiał świetny. Po prostu jestem zachwycona <3 Jak dobrze że Diana i Marco do siebie wrócili. Na jak długo ? Na zawsze <3 czekam na następny ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy ty w końcu dodasz następny rozdział??? Ile można czekać? W ogóle pamiętasz że masz bloga?

    OdpowiedzUsuń