niedziela, 2 listopada 2014

ROZDZIAŁ IX

„ Milczenie to przyjaciel, 
który nigdy nie zdradza. ”



                    Kim jest prawdziwy przyjaciel ?- jest kimś szczególnym. Dla niego nie ważne jest to czy jesteś bogaty, czy może biedny, ładny czy brzydki, dla niego najważniejsze jest twoje szczęście. On będzie cię chwalił w oczach innych ludzi, ale gdy będziecie sami wyzna szczerą prawdę.
                    Mario nie zmrużył oka przez całą noc, tak jakby się bał, że jak zaśnie to Diana ucieknie. Po godzinie ósmej rano wydawało mu się, że coś słyszy w sąsiednim pokoju. Jak najszybciej ubrał bokserki i wyszedł, wtedy zamarł. Nie spodziewał się go tutaj.
- Mario, gdzie Diana ? Muszę z nią porozmawiać. - powiedział swoim charakterystycznym, zachrypniętym głosem. Przyszedł tu przeprosić Dianę. Był pijany, nie wiedział co mówi. Był pewny, że Niemka nie zrobiła by mu czegoś takiego. Nie zdradziła by go, tym bardziej z Mario. Nie doczekał się odpowiedzi ze strony młodszego piłkarza. - Mario ?. O co chodzi ? Czemu nie chcesz mi nic powiedzieć ?. - niecierpliwił się.
- Marco, Diana wyszła nie dawno. - skłamał, wiedział, że tak będzie najlepiej. Nie chciał zranić swojego najlepszego przyjaciela.
- Gdzie ? - dopytywał.
- Nie powiedziała.
- Mario ? - z sypialni bruneta wyszła ubrana w jego koszulę Diana. W oczach blondyna od razu zawitał gniew i wcale nie chciał go maskować.
- Ty sukinsynie ! - rzucił się na młodszego z pięściami. - Jak mogłeś ?! Jesteś nikim ! Tak postępuje przyjaciel ? - zapytał ze łzami w oczach nie przestając uderzać kolegi z drużyny.
- Marco uspokój się ! - próbowała przemówić mu do rozumu Diana, lecz to wszystko było na nic. W końcu przestał, a twarz bruneta nie wyglądała za dobrze. Ostatni raz spojrzał na nich obojga z pogardą i wyszedł.
- Mario wszystko w porządku ? - zapytała z troską Niemka.
- Tak, tylko trochę piecze. - wymusił uśmiech.
           Diana opatrzyła twarz bruneta i przygotowała mu śniadanie na trening. Do ośrodka treningowego musiała pojechać razem z nim. W końcu trzeba było wrócić do pracy. Całą drogę przebyli w ciszy, oboje myśleli o tym wszystkim. To na pewnie nie miało prawa się wydarzyć, ale nikt już czasu nie cofnie. Diana żałuje tego wszystkiego, a Mario? Mario ma nadzieję, że w końcu będą razem.
           Weszła do swojego gabinetu i rozglądnęła się dookoła. Dawno tu nie była. Panował tu większy bałagan niż myślała. Musiała się zabrać do roboty więc wszystkie dokumenty posegregowała i powypełniała. Po około godzinie usłyszała pukanie do drzwi, odpowiedziała z uśmiechem „ proszę ” i czekała na swojego gościa.
- Witam, panią psycholog. - przywitał się radośnie.
- Marco ? - zapytała zdziwiona.
- Co tylu kochanków masz, że nie jesteś pewna jak się twój mąż nazywa ? - zakpił.
- Porozmawiajmy poważnie, proszę.
- Przytyłaś trochę, czyżbyś w ciąży była ?.-
usiadł wygodnie na fotelu przy biurku.
- Po co przyszedłeś ?
- Moja mama zaprosiła nas na obiad w niedziele.
- Nie powiedziałeś jej o niczym ?
- Nie.. - unikał kontaktu wzrokowego z Niemką.
- Jak ty to sobie wyobrażasz ?
- Nie wiem, może Mario się zgodzi bym zabrał SWOJĄ żonę na obiad do rodziców. - dał wyraźny nacisk na słowo swoją.
- Dlaczego to robisz ? - zapytała ze łzami w oczach.
- No oczywiście.. Najlepiej zwalić całą winę na mnie. - przewrócił oczami.
- Zachowujesz się jak bachor ! - krzyknęła.
- Nie zmieniłaś się. - uśmiechnął się ironicznie. - Nadal lubisz zakładać stringi. - powiedział jej na ucho, za te słowa dostał w twarz.
- Co ty sobie myślisz suko ? Pomyliłaś się ! - przycisnął ją do ściany i wysyczał jej to prosto w twarz.
- Puść mnie !
- Ślicznie wyglądasz jak się złościsz. - powiedział i musnął jej usta. - Widzimy się w niedziele, będę o dziesiątej. - wyszedł.
              Dziewczyna nie mogła się już skupić. Jak tylko Mario skończył trening przyszedł po nią i wrócili razem do domu.
- Jak trening ? - zapytała obierając ziemniaki.
- Dobrze. - uśmiechnął się i powrócił do krojenia warzyw.
- Marco był u mnie. - powiedziała cicho.
- I co mówił ? - zapytał nie pewnie.
- Muszę jechać z nim do rodziców na obiad.
- Tak sobie to wymyślił.. - pokręcił głową z ironicznym uśmiechem.
- Mario ? O co chodzi ?.
- Nie o nic. Nie ważne.- podszedł do niej i złożył buziaka na jej odkrytym obojczyku, na co ta cicho zachichotała.



( Dwa dni później. )

        Niedziela. Marco przyjechał punktualnie o dziesiątej i zadzwonił do drzwi. Otworzył mu zadowolony Mario, który był w samych bokserkach.
- Ubierz się chłopie, bo jeszcze ktoś zobaczy. - oznajmił starszy.
- Ciebie też miło widzieć.
- Diana gotowa ?.
- Myje zęby, wchodź. - zaprosił go do środka w międzyczasie ubrał spodnie, które leżały na kanapie.
- To może ja wezmę jej torbę. - uśmiechnął się Marco.
- Jaką torbę ? Przecież jedziecie tylko na obiad. - zdziwił się Mario.
- Zostajemy na noc. Zawsze tak robiliśmy.
- Będziesz musiał poczekać trochę dłużej, powiem Dianie. - poszedł do łazienki, w której przebywała Niemka i powiadomił ją o planach mężczyzny.
       Kilkanaście minut później Diana i Mario żegnali się czułym pocałunkiem co nie spodobało się Marco.
- Możemy już jechać ? - zapytał.
- Będę tęsknił. - powiedział Mario i ostatni raz pocałował swoją ukochaną.
      W drodze do rodzinnego domu Reus 'a, małżonkowie prawie w ogóle nie rozmawiali. Chodź czasem wymieniali się różnymi tematami.
- Co u Angeliny ? - zapytała dziewczyna, bardzo kusiło ją to by zadać to pytanie,a ciekawość zwyciężyła.
- W jakim sensie pytasz ? - zaśmiał się pod nosem. - Chodzi ci o to czy nadal jesteśmy razem ?.
- Tak. - odpowiedziała nie pewnie.
- Rozczaruje cię słonko, ale jesteśmy nadal razem i do tego bardzo szczęśliwi. - powiedział zadowolony, a Niemka poczuła jak w gardle rośnie jej gula. Nie mogła nic z siebie wydusić. Łudziła się, że jeszcze będą razem, ale to raczej nie możliwe.
- To czemu nie pojechałeś z nią do swoich rodziców ? Poznaliby ją przynajmniej. - powiedziała z niesmakiem.
- Pogrążasz się mała. - odpowiedział jej.
- Nie mów tak do mnie. - powiedziała przez zaciśnięte zęby.


____________________________________
Witam !
Jak podoba się rozdział ? Proszę o szczere opinie.
Pozdrawiam. <3 ♥


12 komentarzy:

  1. bardzo podoba ;) tylko trochę za krótki ;p
    ale to nic ;)
    z niecierpliwością czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!
    Niech ona będzie z Marco pls :____:
    Lubię Mario, ale jakoś tak w tym opowiadaniu wolę Reusa :___:
    Niech sobię tak na spokojnie wszystko wyjaśnią i będzie ok :'))
    Świetny rozdział, pokoazujący idiotyczne zachowanie Reusa :___:
    WIĘCEJ TAKICH PROSZĘ XDD
    Zapraszam na nowy: http://czar-milosci.blogspot.com/ i http://bvb-love.blogspot.com/
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Kocham to opowiadanie! <3 jest świetne :*
    Kurczę, Reus bardzo wkurza mnie w tym opowiadaniu... Co on sobie wyobraża? Zdenerwował mnie jak przyszedł wtedy do gabinetu Diany. Już myślałam, że ja uderzy :O
    Ciekawa jestem też jak potoczy się sprawa z Mario...Co z tego wyniknie.
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Piszesz świetnie i mam nadzieję, że dodasz go szybciutko <3
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na kolejne rozdziały :*
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, nominowałam Cię do LA :*
      Szczegóły:http://bvb09-love-story.blogspot.com/2014/11/liebster-award.html :*

      Usuń
  4. Rozdział cudny !
    Ale z Marco kawał chama, najpierw sam zdradza Dianę i jest z Angeliną, a ma pretensje do Diany .
    Żałosny jest... i jeszcze ta sytuacja w gabinecie .
    Jestem ciekawa co będzie dalej i co będzie z Dianą i Mario .
    Czekam nn :*
    Buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo Pączek! Wreszcie pokazałeś, kto tu rządzi :D Jednakże sądzę iż Marco i tak na końcu będzie z Dianą. Ba, nawet będą małe Rojsątka... :D
    Mi się rozdział bardzo podoba *.* I z niecierpliwością wyczekuję kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże cudo ;33
    Lepiej żeby Diana była z Marco <3
    Pisz szybciutko kolejny bo niewytrzymam ;D Uwielbiam tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Chce się więcej i więcej.
    Szkoda mi Mario :( bo tak naprawdę przecież Diana Go nie kocha.
    Marco, ech szkoda gadać. Z jednej strony niby kocha Angelę i są szczęśliwi a jak zastaje Dianę z Mario w dość dziwnej sytuacji to wybucha gniewem. Och!
    Jestem bardzo ciekawa jak bedzie u rodziców. Będą udawać, że się kochają?
    Nie mogę na prawde sie doczekać!
    <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boze to jest zajebiste *.*.*.*.* Pisz szybko *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże, Marco jest tu takim chamem, że na miejscu Diany chyba bym go udusiła! Grr..
    W sumie dobrze, że dziewczyna układa sobie życie bez niego.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiaj natknęłam się na Twój blog.. Dzisiaj przeczytałam go całego i jestem bardzo happy :D Świetnie piszesz, świetne opowiadanie - naprawdę!! To co się u nich dzieje, masakra :/ Najpierw Marco chce odzyskać Dianę, później nie chce, Diana z Mario ten tego ,.. Ło matko, ale nam tu historię robisz :D :D Życzę weny i czekam na kolejny rozdział :)))) Pozdrawiam - Karu ;d

    OdpowiedzUsuń