poniedziałek, 10 listopada 2014

ROZDZIAŁ X

„ Pogódź się z przeszłością,
by nie psuła ci teraźniejszości. ”


                 Dojechali na miejsce po ponad godzinie. Rodzice Marco mieszkali daleko, dlatego droga była przebyta w tak długim czasie. Mężczyzna otworzył żonie drzwi od swojego Range Rovera i z torbami udał się do swojego rodzinnego domu, w którym się wychował. Jak zawsze z wielkim uśmiechem na twarzy przywitała ich Manuela - mama Marco, a wtórował jej w tym mąż - Thomas. Wszyscy zasiedli w salonie czekając na siostry blondyna. 
- Marco, jak treningi ? Nie widziałem cię ostatnio na meczu. Nie było cię nawet na ławce.. - pytał zaciekawiony Thoma. Był bardzo zdziwiony, gdy włączył telewizor, by zobaczyć swojego syna w akcji, nie znalazł go na ławce rezerwowych, a tym bardziej w składzie. 
- Chory byłem, ale na szczęście moja ukochana się mną zajęła prawda ? - zapytał spoglądając na swoją małżonkę, w tym czasie wszystkie pary oczu były na nią skierowane. Ona czując, że nie może powiedzieć prawdy, przeraziła się. 
- Przesadzasz. Przecież nic takiego nie zrobiłam..- zarumieniła się i spojrzała na swoje dłonie, które teraz wydawały się być najciekawszą rzeczą w tym pomieszczeniu. 
- Jesteś za bardzo skromna kochanie. - ucałował ją w skroń i popatrzył na swoich rodziców, którzy w głowach mieli jedno zdanie na temat miłości syna i synowej. Wiedzieli jak oni bardzo się kochali i kochają po dziś dzień. W pewnym sensie mieli rację, Marco i Diana bardzo się kochają, ale w ich związek wkradł się pewien kryzys, którego nie uda się od tak wymazać.
- Pójdę zobaczę co z naszym obiadem.- oznajmiła Manuela wstając z kanapy i ruszyła w kierunku kuchni. Diana nie lubiła siedzieć bezczynnie i patrzeć jak ktoś sam musi przygotowywać różne rzeczy, ruszyła za nią w międzyczasie proponując pomoc. Starsza kobieta przywykła do tego, że jej synowa nie chce siedzieć bezczynie, od razu się zgodziła. Wszystko było już prawie gotowe, trzeba było tylko zrobić sałatkę. - Jak wam się układa, kochana ? - zapytała z wielkim uśmiechem na twarzy krojąc pomidora. 
- Mamo może usiądziesz a ja z Dianą przygotujemy tą sałatkę ? - do pomieszczenia wszedł Marco, który uratował małżonkę od odpowiedzi na pytanie, które zadała jej teściowa. 
- Marco.. Przecież sobie poradzimy.- odpowiedziała jak zawsze z uśmiechem. Nie było dnia, aby ta kobieta się nie uśmiechała. Zawsze tryskała energią.
- Mamo..- nalegał młody Niemiec. Był upartą osobą, choć miał to po ojcu. Dlatego Manuela postanowiła zrezygnować z dalszego spławiania syna.
- To co ja mam robić ? - zapytał całując swoją żonę w szyję.
- Piłeś. - oznajmiła czując alkohol.
- Tylko jedna mała naleweczka.- próbował uspokoić swoją żonę. Wiedział, że nie znosi gdy ktoś nadużywa alkoholu, a on od pewnego czasu za dużo pije.
- Nie dotykaj mnie. - wyswobodziła się z objęć mężczyzny i spojrzała w jego brązowe oczy. Nigdy nie mogła się im oprzeć, tak jak tym razem, ale musiała być silna. - Dlaczego to robisz ? - zapytała,
- Nie płacz. - wytarł łzy spływające z po jej policzkach. - Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. - powiedział cicho i pocałował ją delikatnie w usta. Diana chciała tego, dlatego oddawała pocałunki. Muskali się delikatnie ustami, gdy do kuchni wparowały siostry Marco.
- My chyba przeszkadzamy...- powiedziała młodsza z sióstr- Melanie.
- Nie skądże.. - uśmiechnął się najmłodszy z rodzeństwa i przywitał się z siostrami wielkim uściskiem, co zrobiła także Diana. Kobiety bardzo lubiły swoją bratową i darzyły ją wielkim zaufaniem. - To ja pójdę do Nico. - wyszedł z kuchni i jak najszybciej udał się do swojego siostrzeńca. Uwielbiał tego małego brzdąca. Sam chciałby mieć swoje dzieci, ale jak na razie to nie będzie możliwe.
- Jak tam ? Kiedy doczekamy się waszego potomka? - zagadnęła Melanie, która zawsze była szczera i mówiła to co ślina na język jej przyniosła.
- To nie jest na razie takie proste. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Nie chciała się wyżalać, ale komuś musiała to powiedzieć, a siostry Marco były jedynymi najbardziej zaufanymi i wyrozumiałymi osobami w tym domu. - Pogadamy potem. - uśmiechnęła się blado i zaniosła sałatkę na stół gdzie stała już większość jedzenia.
            Po wspólnym obiedzie Yvonne zabrała swoją bratową do ogrodu, gdzie stała wielka huśtawka, na której usiadły.
- No mów teraz. - uśmiechnęła się by dodać otuchy dziewczynie.
- Nie wiem co mam robić. - westchnęła i samotna łza spłynęła po jej policzkach. - Marco mnie zdradził. Ja zdradziłam potem jego i czuję, że oddalamy się od siebie.
- Jak to cię zdradził ? Kiedy ? - zapytała zdziwiona. Według niej brat i bratowa tworzyli idealną parę na zawsze. Widziała jak się kochają, jak dobrze się ze sobą czują. Była pewna, że przetrwają wszystkie przeszkody.
- Dowiedziałam się przed wypadkiem. Angelika pamiętasz ? - chlipnęła a kobieta kiwnęła głową. - Przyłapałam go, a potem była kłótnia, krzyki, ciche dni, potem wypadek, a na koniec ja się przespałam z Mario. - wybuchnęła płaczem, a dziewczyna mocno ją do siebie przytuliła. Diana nie spodziewała się takiej reakcji, myślała, że dziewczyna ją wyśmieje, że zacznie na nią krzyczeć, że nie zrozumie, ale bardzo się pomyliła. Yvonne była bardzo mądrą kobietą dlatego nie robiła jej pretensji.
- Powinniście porozmawiać. - oznajmiła.
- Rozmawiamy cały czas, ale nie wiem czy coś z tego będzie..

________________________________
Jak podoba się rozdział ? Jak myślicie będzie coś jeszcze między Marco a Dianą ? ^^
Dziękuję, za te miłe słowa przy poprzednim rozdziale ! :)
Wybaczcie, że tak krótko i tak późno.. Następny będzie o wiele dłuższy i w terminie ;) :P
Pozdrawiam. ♥

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Uwielbiam tego bloga :*
    Dobrze, że Diana w końcu wyżaliła się komuś i dobrze, że siostra Marco była taka wyrozumiała.
    Z jednej strony Reus bardzo mnie denerwuję, ale z drugiej pogubił się trochę w tym wszystkim :)
    Liczę, że wszystko się wyjaśni ^^
    Pozdrawiam i do następnego! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze super :*
    Szczerze mówiąc nie mam pojęcia czy Marco i Diana będą razem .
    Trochę się pogubili , ale czy coś z tego jeszcze będzie to nie wiem .
    Ale życie potrafi zaskoczyć :)
    Co do Diany to dobrze, że powiedziała o tym siostrze Marco :)
    Cieszę się, że Yvonne jest taka wyrozumiała i zrozumiała to wszystko :)
    Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie dobrze :)
    Czekam nn :*
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże! Ja się wciągnęłam! :o Hah, i teraz dziękuję, że założono twittera.
    Bardzo podoba mi się ten blog, pomimo wszystkiego jest inny. Zaczyna się ciekawie i moim zdanie zatrzymuje czytelnika za dłużej.
    Twój styl pisania jest bardzo dobry - kolejny plus. Twoje opowiadanie mnie po prostu zauroczyło ! Zaskoczyło mnie zachowanie Yvonne. Nie, podziewałam się tego, że tak zareaguje. Ma duży plus odemnie.
    Mam nadzieje, że jakoś to wszystko się poukłada i będzie dobrze.

    Pozdrawiam i do następnego! <3
    Ps. Zapraszam http://de-stiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech będzie! Ja nadal czekam na małego Rojsika! :D
    Ale z drugiej strony będzie szkoda mi Pączka... :////
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  5. No no no muszę powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem :) Bardzo bym chciała żeby było coś między Marco a Dianą chociaż nie ukrywam, że Pączek byłby lekko przez dziewczynę pokrzywdzony. Czekam na nowy i pozdrawiam :*
    +zapraszam do mnie, bo bardzo zależy mi na Twojej opinii :) Link dla przypomnienia - http://klaudia-bvb-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Marco bardzo krzywdzi Dianę, ale podobno miłość wszystko przezwycięża. Mam nadzieję, że tak będzie też tym razem :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny ;D Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam http://zakazana-milosc-zakazane-uczucie.blogspot.com ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział Cudowny ! :*
    Mam nadzieje, ze między Dianą a Marco wszystko się ułoży, chociaż szkoda Mario będzie :(
    Czekam na następny i zapraszam do mnie:

    aleksandra-and-robert-love.blogspot.com

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się podoba!!! :D :O Ło matko :o Się porobiło, ale widać, że się kochają tylko coś nie mogą się dogadać. Pewnie te same charaktery :/ Mam nadzieję, że powoli do celu :) Czekam na następny rozdział, który mam nadzieję, pojawi się już za niedługo :))) Najlepiej JUTRO !! :D Hahah :D Pozdrawiam gorąco - Karu ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się bardzo podoba :>
    Nooo ja tam myślę, że będzie coś pomiędzy nimi^^ ale pożyjemy zobaczymy :)
    Czekam nn, a w wolnym czasie zapraszam do mnie http://historiamojegobvbzycia.blogspot.com/
    P.S: Obserwuję Twojego bloga :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny rozdział *.*
    To smutne, że nie potrafią się porozumieć mimo uczucia jakie do siebie żywią. Mam skrytą nadzieję, że wyjaśnią sobie wszystko i będzie jak dawniej.
    Nie ukrywam, że zasmucił mnie fakt, że zakończyłaś w takim momencie.
    Czekam na nn i to z niecierpliwością.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  12. 27 yr old Software Test Engineer III Alia Terbeck, hailing from Madoc enjoys watching movies like Divine Horsemen: The Living Gods of Haiti and Computer programming. Took a trip to Rock Drawings in Valcamonica and drives a Bugatti Type 57S Atalante. mozesz sprobowac tez z

    OdpowiedzUsuń